Nazywam się Michał Garwoliński. Moja przygoda z orkiestrą zaczęła się na początku lat 70 kiedy tata zabierał mnie na próby i występy orkiestry. Zostałem nawet uwieczniony na zdjęciu z tamtego czasu. Niestety przygoda taty a przy tym i moja z orkiestrą z tamtych czasów nie trwała długo, bo tata nie miał czasu na granie bo się rodzina powiększyła. Pamiętam z lat dzieciństwa kiedy z kuzynem bawiliśmy się w orkiestrę. Potem w okolicach 5 klasy podstawówki próbowałem się zapisać. Nie miałem szczęścia bo akurat wtedy kapelmistrza nie było. Zapisałem się dopiero chyba w 1983 roku. Były to złote lata orkiestry. Zdobywała wtedy laury na ogólnopolskich konkursach w Koszalinie, Budziła serce Warszawy w czasie wizyty Papieża kiedy przemaszerowała przez centrum miasta z pod pomnika Lotnika na Plac Zamkowy. Dzięki orkiestrze dane mi było służyć w Orkiestrze Reprezentacyjnej Wojska Polskiego w ciekawym okresie przemian związanych z Okrągłym Stołem. Witałem m.in. Georga Busha, Margaret Thacher.
Niestety był moment kiedy musiałem zaprzestać gry chyba z tego samego powodu co kiedyś mój tata. Rodzina się powiększyła a i obowiązków było więcej.
Od roku znów gram w orkiestrze.